Dojrzałam do tego, by poważnie zająć się reorganizacją bloga.
Przepraszam wszystkich za niedogodności, ale jest to naprawdę konieczne.
Kiedy zakładałam bloga, myślałam głównie o kulinariach z przygodnymi
postami na inny temat. Z czasem jednak te przygody zaczęły wymagać
własnego miejsca. To chyba ten mój niespokojny duch, bo nie mogę i nie
chcę się ograniczyć tylko do jednego pola działania. Przedstawiam Wam
więc nowy, mam nadzieję, że lepszy blog. Zapraszam, wybaczcie zmiany i
rozgośćcie się w nowym, wygodniejszym miejscu sieciowych spotkań.
A dzisiaj klasyczne naleśniki z dodatkiem dżemu, sera. Jest to chyba najczęściej i najlepiej wspominane danie dzieciństwa, a może nie tylko dzieciństwa. Tym razem postanowiłam dodać do tej klasyki banana i wyszło danie, na które moje dzieciaki cieszą się zawsze.
Składniki:
Klasyczne naleśniki:
- 1 1/2 szklanki mąki
- 3 jajka
- szklanka mleka
- niecała szklanka wody (może być gazowana, ale nie musi)
- łyżka oleju do ciasta
- olej do smażenia
Dodatkowo:
- ok 150 g twarożku
- trochę kefiru
- cukier do smaku
- 2 banany
Mieszamy podane składniki na ciasto, tak by uzyskać gładką masę. Smażymy naleśniki. Twarożek mieszamy z cukrem i kefirem (ilość zależy od twarożku), tak by łatwo można rozsmarować masę na naleśnikach. Każdy naleśnik smarujemy serkiem i układamy pokrojone w plasterki banany. Podajemy na gorąco (ja już nie posypuję cukrem pudrem, ani nie polewam żadnym syropem ani czekoladą, są same wystarczająco słodkie).
Uwaga:
Zamiast mleka używałam również mieszanki mlecznej dla dzieciaków. Po prostu zostały nam zapasy, gdy dzieci przestały pić (używać) mleka modyfikowanego. Przestrzegałam proporcji podanych przez producenta i dostosowywałam do przepisu. Naleśniki były pyszne, mieszanka się zużyła. Ale może to się przyda komuś, gdy dziecko nie toleruje mleka krowiego?